wtorek, 30 czerwca 2015

Badz jak milioner.... kupujac mydlo!


Dzis znalazlam stwierdzenie, ze negocjacje marokanskich handlarzy to zaproszenie do tanca. Jako praktykanta w negocjacjach z Marokanczykami musze stwierdzic, ze tak to jest doskonale porownanie! "You are Berber", tak nazwal mnie jeden ze sprzedawcow plyt. Pamietam kupowalam wtedy wieksza ich liczbe, a targowalam sie, oj tak!
Kazde zakupy w Maroku sa dla nas fantastycznym przezyciem, kazde pozostawiaja tesknote powrotu. Po tygodniowym codziennym targowaniiu sie przyjechalam do Polski z checia potargowalabym sie w warzywniaku :D Zastanawiam sie, czy w mojej firmie nie wprowadzic wlasnie takich negocjacji o cene. Na pewno byloby to orientalne, przyciagajace kolejnych klientow. Szkoda, ze klienci nie mogliby byc uraczeni herbata w porcelanie. To by dopiero bylo!
Dac poczucie klientowi, ze jego projekt jest wyjatkowy, on jest wyjatkow. Jest ekskluzywny, a nie jeden z wielu takich samych.
Teraz pracuje i widze jak bardzo jest to nie doceniane! O nie! Uwielbiam uczyc sie na bledach!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz